Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Biblioteka poleca

"Od rewolucji październikowej w 1917 r. do początku lat 90-tych na terenie Związku Radzieckiego zniszczono około 30 milionów ikon. Służyły jako tarcze na strzelnicach, chodniki w kopalnianych korytarzach zalewanych wodą, materiał do robienia skrzynek na ziemniaki na targach czy jako deski do krojenia warzyw i mięsa".

To cytat z " Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego, książki którą czyta się jednym tchem, a potem raz jeszcze na spokojnie

 

Imperium

 

„Cesarz”, „Heban”,  „Podróże z Herodotem”, „Szachinszach”, „Wojna futbolowa”, „Busz po polsku” - to najważniejsze            i cieszące się niesłabnącym zainteresowaniem dzieła Ryszarda Kapuścińskiego, wybitnego pisarza   i   światowej sławy reportażysty. Wszystkie napisane w sposób mistrzowski, wciągające, wzbogacające świadomość       i osobowość czytelnika. Wszystkie te tytuły znajdują się    w zbiorach na naszej szkolnej biblioteki. Wśród dorobku Ryszarda Kapuścińskiego jest także ( a może przede wszystkim), nie wymieniony wcześniej  bestseller  „Imperium”   ( tłumaczony na 20 języków). To bodaj najwybitniejsze dokonanie indywidualnego, pełnego inwencji stylu reportażu Kapuścińskiego. Ukazuje  proces rozpadu Związku Radzieckiego – ostatniego imperium XX stulecia.

Radzieckie imperium wtargnęło w życie Ryszarda Kapuścińskiego we wrześniu 1939 r., gdy jego rodzinny Pińsk zajęła Armia Czerwona, a w ślad za nią pojawili się enkawudziści, terror i głód.

Pół wieku później, w latach 1989–1991, sławny już reporter odbył cykl podróży po rozsadzanym od wewnątrz państwie. Ich wynikiem stała się książka, w której autor nie tylko opisuje życie ludzi „Kraju Rad” oraz początek rozpadu tego ostatniego mocarstwa kolonialnego, ale też stara się zrozumieć mechanizmy funkcjonowania euroazjatyckiego imperium i sposób myślenia jego mieszkańców. Nie poprzestaje przy tym na relacji o schyłku Związku Radzieckiego – przywołuje również wstrząsające obrazy z czasów stalinowskich, a także zastanawia się nad przyszłością Rosji.

Książka ma charakter osobistej relacji z podróży i składa się z trzech części:

W części pierwszej "Pierwsze spotkania (1939 - 1967)" Kapuściński opowiada  o wkroczeniu wojsk radzieckich do Pińska, jego rodzinnego miasteczka na Polesiu, o nędzy i terrorze okupacji radzieckiej. Następnie o podróży koleją transsyberyjską, oraz o wyprawie, w której odwiedził republiki Środkowej Azji: GruzjęArmenięAzerbejdżanTurkmenistanTadżykistanKirgistan 

 I Uzbekistan.

Część druga "Z lotu ptaka (1989-1991)"  jest relacją z samotnych podróży po Związku Radzieckim w momencie jego rozpadu. W europejskiej części ZSRR Kapuściński odwiedził m.in. BrześćMoskwę i Donieck, na dalekiej Północy – Magadan i Workutę, na południu – Tbilisi i Erywań. Podczas tych podróży przebył – głównie drogą lotniczą – dystans 60 tysięcy kilometrów.

Ostatnia, najkrótsza część "Ciąg dalszy trwa (1992-1993)" ma charakter podsumowania. Jest też próbą analizy przemian w krajach Związku Radzieckiego. Jednak jak twierdzi sam autor: całość nie kończy się wyższą i ostateczną syntezą, lecz przeciwnie — dezintegruje się i rozpada, a to dlatego, że w trakcie pisania książki rozpadowi uległ jej główny przedmiot i temat — wielkie mocarstwo sowieckie.

Autor wnikliwie przyjrzał się sytuacji społeczeństwa rosyjskiego. Ludzie począwszy od carskich czasów poddawani byli różnego rodzaju naciskom ze strony policyjnego aparatu bezpieczeństwa. W komunistycznych czasach prześladowania ludzi osiągnęły swoje apogeum. Oskarżano Bogu ducha winnych o terror, spiskowanie przeciw sowieckiemu państwu, szpiegostwo. Oskarżenia niemal zawsze były absurdalne, groteskowe w przeciwieństwie do drakońskich wyroków, w których nie było już nic śmiesznego. Najczęstszymi wyrokami były zsyłki na przymusową i wieloletnią pracę do obozów tzw. Łagrów. Wielu otrzymywało karę śmierci, którą natychmiast wykonywano. Natomiast dla zesłańców do obozów droga na miejsce przeznaczenia była niezmiernie długa. Opisy Syberii oraz następnie mieszkania w obozach i niewolniczej pracy wprawia w osłupienie. Kończyła się granica godności ludzkiej, człowieczeństwa, zaczynał się ów świat, który inny wielki polski pisarz Gustawa Herling-Grudziński nazwał "innym światem" w tytule swej najbardziej znanej powieści. Od lat 20 -tych XX wieku utworzono sieć ponad 160 arktycznych obozów śmierci, w których  jednocześnie przebywało  około 500 tys. skazańców. Z tych, którzy przybywali niemal połowa ginęła w drodze. Łagier – obóz pracy przymusowej, został pomyślany tak, aby człowiek przed śmiercią doznał największych upokorzeń, cierpień i męczarni. Wrogiem dla człowieka były tu zimno, głód (na wyżywienie składał się kawałek chleba oraz woda), katorżnicza praca, brak snu, brud, robactwo, sadyzm NKWD oraz terror kryminalistów, którzy stanowili najniższy szczebel władzy obozowej. Wszyscy  doskonale pamiętali tajemnicze i złowrogie niegdyś słowa: Workuta czy Kołyma. Nawet u współczesnych Rosjan te nazwy wywoływały niemiły dreszcz i obawy.

 Koszmarem Imperium Sowieckiego nie były tylko łagry i obozowa rzeczywistość. Także codzienne życie przeciętnych Rosjan nie było wolne od prześladowań, niepokojów i wszechobecnego ubóstwa. Bieda w Związku Sowieckim szczególnie mocno dotykała ludzi żyjących na tzw. prowincji. Ogarnięci chęcią poprawy swego życia opuszczali rodzinne wsie i zamieszkiwali na przedmieściach miast, tworząc wielkie osiedla ubóstwa i nędzy. Ciągle trudno było o żywność, dlatego kolejki przed wszystkimi niemal sklepami na stałe wpisały się w krajobraz rosyjskiej rzeczywistości (zresztą w Polsce  w latach 80-tych ubiegłego wieku też ). Bardzo celnie ujął to sam Kapuściński, kiedy pisał, że  Rosja to kraj, w którym "łatwiej o pistolet czy granat niż o koszulę czy czapkę."  W Związku Radzieckim , głównie za sprawą  stalinizmu, w ludziach pozostały złe i chore nawyki jak np. przekupstwo czy korupcja urzędników, milczenie i strach, czasem nawet nie do końca sprecyzowany.

Niezwykłe "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego pokazuje współczesnemu człowiekowi historię kraju zniewolonego reżimem i totalitaryzmem.  Autor starał się  uchwycić sowieckiego ducha, zrozumieć w jaki sposób bezduszny system opanował narody, których historia sięga zamierzchłych czasów. ZSRR został zamieniony na kraj ateistów, cerkwie przemianowano na magazyny, czy paradoksalnie – utworzono w nich muzea ateizmu, które miały pokazywać, jak zgubna jest wiara w życie duchowe. Szacuje się, że od rewolucji październikowej w 1917 r. do początku lat 90. na terenie Związku Radzieckiego zniszczono około 20-30 milionów ikon. Służyły jako tarcze na strzelnicach, chodniki w kopalnianych korytarzach zalewanych wodą, materiał do robienia skrzynek na ziemniaki na targach czy jako deski do krojenia warzyw i mięsa.

          „Imperium” ukazuje również uczucia i duchowość mieszkańców ZSRR. W niezwykły sposób pomaga nam zbliżyć się do mieszkańców Rosji, od których możemy się wiele nauczyć, jeśli tylko zechcemy wykorzystać ich doświadczenie.

 Ryszard Kapuściński urzeka  sposobem  opisywania świata. Za pomocą bogatego, pełnego metafor języka, trafnych porównań i wnikliwych obserwacji sprawia, że czytelnik przenosi się w opisywaną przez autora rzeczywistość. I nie jest ważne, czy jest to opis powstawania gruzińskiego koniaku ,  czy też głodu na Ukrainie bądź okropności Workuty - to po prostu do człowieka trafia. „Imperium” należy do tych książek, które czyta się jednym , a później raz jeszcze tylko, że  na spokojnie.  

 

Zdecydowanie polecam. 

 

Adam Skibiński


 

Wygenerowano w sekund: 0.03
15,650,997 unikalne wizyty